Czytelniku,
Książka
wydana przez wydawnictwo RM została ciekawie napisana przez amerykańskiego
historyka Chrisa MacNaba, autora kilkunastu książek z dziedziny wojskowości.
Ważne rozróżnienie. MacNab wywodzi się z anglo-saskiego
świata uniwersyteckiego dzielącego się na naukowców uprawiających naukę
względnie research, oraz scholarów, czyli takich, którzy są dydaktykami. Myślę,
że MacNab jest po trochu pierwszym, ale przede wszystkim tym drugim. Stworzył
bowiem książkę o niełatwej tematyce, której cechą podstawową jest to, że
została bardzo dobrze i lekko napisana. W dodatku wydawnictwo RM zaprezentowało
bardzo bogatą szatę graficzną, obfitującą w ilustracje, mapy oraz oryginalne
zdjęcia z czasów wojny. Ważne jest to, że lektura książki daje bardzo dokładny
obraz SS jako formacji wojskowej i paramilitarnej z dokładnymi rozróżnieniem na
poszczególne formacje oraz opisy dystynkcji, typów mundurów czapek, uzbrojenia,
co zostało ukrwione całą masą szczegółów.
Książka
została podzielona na sześć rozdziałów, ale niestety w obrębie ich występują
dalsze podziały, które nie zostały zasygnalizowane w spisie treści. A szkoda,
ponieważ czytelnik chcąc wrócić w dane miejsce musi je odszukać fizycznie w
książce. Podział taki niestety stwarza również inne problemy w odbiorze
książki. I tak na przykład: w rozdziale Przełom
w prowadzeniu wojny, MacNab opisuje
losy poszczególnych dywizji Waffen SS na poszczególnych frontach II
Wojny Światowej. Pisze o dywizji SS Hohenstaufen, Viking, Hitlerjugend oraz
innych. A następnie wraca do owych dywizji w kolejnym rozdziale o kończącej się
wojnie. Czy nie lepiej było przedstawić po prostu w poszczególnych rozdziałach
historię owych dywizji?
Próżno by
szukać w książce MacNaba jakiegoś zacięcia historiograficznego. W zasadzie nie
odnosi się do historyków analizujących tę zbrodniczą przecież formację z punktu
widzenia etycznego i moralnego. Wprawdzie MacNab ma pełną świadomość, czym SS
była w istocie pisząc o licznych „zbrodniach wojennych”, ale owe zbrodnie nie
są w żaden sposób osią książki. Narracja w tym względzie powinna być dużo
bogatsza niż jest faktycznie.
Jest to pod
względem popularyzatorskim z pewnością praca ciekawa i może potrzebna
fascynatom historii, ale powiem szczerze – uwiera mnie – poboczność z jaką
autor potraktował rasizm fanatyzm i zbrodniczość tej formacji. Mamy do
czynienia z amerykańskim produktem (świadomie używam tego słowa) popularyzatorskim;
owa popular
knowledge jest bardzo przystępna i to z pewnością jest duży atut tej
książki. Myślę , że wydawnictwo RM naprawdę nie kłamie pisząc, że MacNab
jest znakomitym znawcą dziejów militarnych rozumianych jako wiedza nabyta o wszystkim, co składa się
na życie codzienne żołnierzy. Ich mundury i insygnia, sztandary, menażki,
hełmy, kurtki, płaszcze, buty, sprzączki do zamka, broń osobista, pistolety
maszynowe, typy czołgów i dział, struktura zarządzania i dowodzenia, logistyka
militarna. Wszystko napisane fachowo i językiem bardzo precyzyjnym. Bardzo
dobre wydaje mi się polskie tłumaczenie pana Siwka, co pomaga w odbiorze
książki. Załączona została podstawowa bibliografia tematu.
Jerzy
Topolski, którego historykom przedstawiać nie trzeba, napisał kiedyś, że podstawowym błędem historyka było to, że
lubi swoje przedmioty badania/bohaterów i to widać. Zastanawia mnie, czy
Chris MacNab lubi swoich bohaterów, bo pisze o nich z pasją i wnikliwością
wiwisekcji. Czy może po prostu lubi
pisać o SS? Ale i tak te pytania wydają mi się trochę upiorne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz