niedziela, 3 marca 2024

#Diuna, reż. Denis Villeneuve


"Diuna" a właściwie cały cykle powieści  Franka Herberta jest jedną z najbardziej klasycznych narracji współczesnej literatury science-fiction, który który jednak wychodzi poza schemat. Jest to bowiem metafora fundamentalna, a więc mit opowiadający o ludziach oraz kreacji państwa i religii. W moim przekonaniu religia, szczególnie fascynacja Herberta Islamem, jest aż nadto widoczna w powieści nie jest jednak clou w dwuczęściowym filmie Denisa Villeneuve. Po obejrzeniu w kinie dwu części zastanawiam się, jak opisać to w jakim sposób Villeneuve przesunął akcenty. Tezą fundamentalną Franka Herberta jest to, że to religia jest czynnikiem który kreuje imperia. Oczywiście owe imperia mogą mieć granice, toczyć wojny, ale są także takie, które są imperiami ducha. Takim imperium było Bizancjum, które swoim powabem kultury przetrwało w religii prawosławnej w Rosji i takim imperium jest współcześnie Islam, który bezsprzecznie stanowi ogromną część współczesnego świata. W filmie religia jest potraktowana jako produkt zakonu Bene Gesserit, który dzięki niej kontroluje świat. W moim przekonaniu w powieści religia fremenów jest rudymentarna, oparta o jakiejś tajemnicze decorum. W filmie tak nie jest.  

Film jest przede wszystkim opowieścią o stwarzaniu lidera, jakim jest książę Paul Atryda. Ta postać rzeczywiście jest w centrum, przede wszystkim dzięki najpopularniejszemu i najbardziej zdolnemu aktorowi młodego pokolenia jakim jest Timithy Chalamet. Aktor jest w tej roli bardzo wiarygodny, szczególnie w ostatnich scenach, w których Paul godzi się na swój mesjański los, jednak nie przypominający Jezusa i jego samoofiary, ale właśnie Muhammada, proroka Islamu. Ten film jest również opowieścią o kapitalizmie opartym na grabieży. Wszyscy potrzebują melanżu, nazywanego w filmie przyprawą i wszyscy muszą eksploatować planetę Arrakis. Fremeni symbolizują wykorzystywany lud przez imperialistów, który wyzwala się poprzez rewolucję religijną. Film jest zachwycający wizualnie.  

Aktorsko też wygląda dobrze, zarówno postaci Harkonnenów, Atrydów. Wzruszył mnie Christopher Walken jako imperator Shaddam IV. Świetny jest Stellan Skarskgaard jako baron Vladimir Harkonnen. Znakomite są role kobiece.

Polecam.  

           


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#strefainteresów #zoneofinterest Recenzja, Strefa Interesów, reż. J. Glazer, Gutek-Film 2024

Film Jonathana Glazera "Stefa Interesów" brytyjsko-niemiecko-polsko koprodukcja nagrodzona w tym roku dwoma Oscarami przez ameryka...