Czytelniku tego bloga,
Południe USA w sensie
historycznym obejmuje 11 stanów południowo-wschodnich i środkowych
stanów USA, które w roku 1861 rozpoczęły przegraną wojnę o odłączenie
się od Unii, zwaną wojną secesyjną. Jednak klęska z 1865 roku nie
oznaczała bynajmniej rezygnacji z poczucia odrębności wobec reszty
Stanów Zjednoczonych. Książka Katarzyna Surmiak-Domańskiej,
reporterki związanej z Gazetą Wyborczą, jaka w roku 2015 ukazała się
nakładem wydawnictwa Czarne, przywołuje problematykę rasistowskiego i
antysemickiego Ku Klux Klanu, który dziś w epoce w historii Ameryki, w
której Afroamerykanin został prezydentem, zdaje się przezywać coś na
kształt renesansu. Książka opisuje zjawisko w sposób barwny i dużym
literackim kunsztem, nie daje jednak odpowiedzi na pytanie
fundamentalne: dlaczego dziś Ku Klux Klan odradza się w dawnych
konfederackich stanach Południa?
Przeczytałem tę książkę z żywym
zainteresowaniem, częściowo dlatego, że zawsze fascynowała mnie wojna
secesyjna w USA, a częściowo dlatego, że poznani przeze mnie Amerykanie w
Nowym Jorku na konferencji w roku 2014, niespecjalnie mieli ochotę na
to, żeby ze mną porozmawiać o tym, czym dziś dla białych ludzi z
Południa jest "Południe", dawne konfederackie Południe produkujące
bawełnę, charakteryzując się segregacją rasową na ulicy, w szkole i w
restauracji. Moja ciekawość została zaspokojona książką
Surmiak-Domańskiej w dużym stopniu. Książka ta jest reportażem, ale
jednej rzeczy nie dowiedziałem się: dlaczego polska dziennikarka pojechała do Bible Belt i tam wypytywała różnych ludzi o ich życie.
Książkę Surmiak-Domańskiej
muszę jednak ocenić bardzo pozytywnie. Ma niezaprzeczalne cechy
poznawcze i polemiczne. Znakomite są rozdziały ukazujące przeszłość Ku
Klux Klanu, a właściwie czterech jego odsłon dziejowych i zarazem
zbrodni popełnianych przez jego członków. Reportażystka zauważyła też,
za co jej dzięki składam, że dziś Amerykanie w epoce Obamy, czy legalnie
zawieranych małżeństw jednopłciowych instynktownie wzdrygają się na sam
dźwięk nazwy Klanu, a zapominają o tradycji linczu, która na przełomie
XIX i XX wieku oraz jeszcze w latach trzydziestych wieku XX zebrała
makabryczne żniwo. Linczów nie dokonywali ludzie Klanu, ale zwyczajni
Amerykanie. Jedno z najsłynniejszych zdjęć wykonanych w miasteczku Marion
w stanie Indiana (to nie Południe!) przedstawia powieszonych
czarnoskórych nastolatków Thomasa Shippa oraz Abrama Smitha w sierpniu
1930 roku w towarzystwie kilkudziesięciu roześmianych i
zadowolonych z egzekucji białych, w tym nastolatków, kobiet w ciąży,
przeważnie młodych białych mężczyzn. Na czym polega hipokryzja
Ameryki? Na tym, że lincze na kolorowych odbywały się z szerokim
poparciem społecznym, nie tylko ekstremistów z dawnych stanów
Konfederacji.
Książka polskiej dziennikarki ukazała się w roku
2015 w czasie, kiedy Ameryka przeżywała jedną z najbardziej palących
dyskusji po tym jak 17 czerwca 2015 roku w baptystycznym
kościele afroamerykańskim w Charleston w Karolinie Południowej młody,
biały prawicowy ekstremista zastrzelił 9 osób. Sprawa ta stałą się
początkiem debaty nad wojskową flagą konfederatów (niebieski krzyż św.
Andrzeja z 11 białymi gwiazdami na czerwonym polu), która swobodnie do
tego czasu wisiała obok Kapitolu w Charleston. Przez Amerykę przetoczyła
się wówczas niezwykła debata nad symboliką wojny, najstraszniejszej w
historii USA, zakończoną 160 lat temu, która okazała się dalej bardzo
bolesna. Wydawało się, że rana po wojnie secesyjnej dawno się
zabliźniła, a dzięki prezydenturze Obamy, jakże ważnej z perspektywy
społecznej w USA, praktycznie przestała mieć znaczenie. Flagę
Konfederacji zdjęto. Pozostałą jednak na cmentarzach żołnierzy Południa.
Książka
skupia się na kilku bohaterach, twórcach klanu z miasteczka Harrison z
Arkansas, gdzie mieszkają sami biali...dziennikarka przybliża ich życie,
poglądy, często śmieszno-straszne, niekiedy smutne, zamknięte, i
archaiczne. Między tymi rozdziałami, które mają charakter reportażu,
przemykają rozdziały z odniesieniem historycznym. Dla mnie najciekawsze.
Nie wiedziałem, że Ku Klux Klan nie jest organizacją hierarchiczną. Nie
dziwi mnie to, choć nienawiść rycerzy klanu do katolików nieco osłabła w
ostatnich czasach, nie na tyle jednak, żeby wyrzec się perspektywy
horyzontalnej, poziomej, bliższej protestanckim teologom. Żywiołem klanu nie jest dziś nienawiść rasowa, choć rasizm jest głęboko ukryty. Klan przeszedł ewolucję pozytywną - DZIŚ mówi się o miłości do własnej rasy, miłości do czystości, itd. Stąd ironiczny tytuł, jaki nosi książka.
Ciekawym
spostrzeżeniem jest to, że ilekroć Ku Klux Klan się w Ameryce odradzał,
tylekroć znajdował wyznawców wśród sfrustrowanych, byłych żołnierzy.
Tak było po wojnie secesyjnej, po I wojnie światowej, po II wojnie
światowej, po Wietnamie i dziś po wojnach w Iraku i Afganistanie. Dziś
Klan ma też wyraz anty-islamski i anty-żydowski. Jednak Katarzyna
Surmiak-Domańska nie pokusiła się o głębszą analizę tego zjawiska. W
moim przekonaniu coraz bardziej widoczny, tryumfalny pochód skrajnie
prawicowych partii, który ma różne oblicza - W USA to jest Trump, we
Francji "cywilizowana" pani Le Pen, w Niemczech AfD, w Austrii OFP, na
Węgrzech Orban, u nas PiS - ma swoje korzenie w rozwarstwieniu społecznym,
jakie bardzo boleśnie uderzyło klasę średnią po kryzysie finansowym roku
2008.
Ten kryzys w przeciwieństwie do tego z 1929 nie wyhodował biedy, z
której wyrósł faszyzm, ale zaowocował ruchami kontestującymi i
odrzucającymi porządek liberalnej demokracji. W moim przekonaniu Bible
Belt wpisuje się w szerszy kontekst.
Książka ma dużą
wartość poznawczą. Pod względem literackim istnieją lepiej napisane i
zakomponowane reportaże. Książka jest rzetelna, nie przegadana, ale dla
osób nie interesujących się Ameryką, może być trudna w odbiorze. Jednak
ja nieustannie nie mogę odpędzić pytania: czy gdyby redaktorka
Surmiak-Domańska wytłumaczyła swoim rozmówcom z Ku Klux Klanu jaką
gazetą jest "Wyborcza", czy w ogóle by dopuścili ją do siebie?
Blog poświęcony historii - w szczególności historiografii i literaturze, i filmowi. Blog ten jest oficjalnym blogiem pisarza i historyka Wojciecha Dutki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
#recenzja Napoleon - Ridley Scott - wersja reżyserska (director`s cut)
To jest w zasadzie dopisek do recenzji filmu Ridleya Scotta "Napoleon" sprzed roku, którego wersję reżyserską mogłem obejrzeć na...
-
Proza Zofii Nałkowskiej należy do zapomnianej polskiej klasyki. Jej "Medaliony" są egzemplifikacją grozy okupacji hitlerowskiej w ...
-
Czytelniku cierpliwy tego bloga, Ochotę na tę książkę nabrałem, gdy tylko ją ujrzałem w księgarni. Wielkie tomisko autorstwa kolejnego bry...
-
Czytelniku, Myślę, że to dobra lektura na Wielkanoc. Książka Bernarda Hamiltona wpadła mi w ręce jesienią ubiegłego roku i znając...
Recenzja ciekawa i pytania tresciwe. T. Ziętek
OdpowiedzUsuń