Czytelniku tego bloga,
Jako historyka i blogera interesuje mnie pytanie: jak wielka i mała polityka wpływała na światowy spektakl, jakim co cztery lata są piłkarskie mistrzostwa świata. Nie roszczę sobie pretensji do ukazania całości historii mistrzostw świata, ponieważ od czego jest Wujek Google i kiedyś znakomita Encyklopedia piłkarskich mistrzostw świata.
Turniej drugi oraz trzeci w roku 1934 i 1938 zostały zdominowane przez Squadra Azzura. Pierwszy tytuł Wosi zdobyli podczas turnieju rozgrywanym we Włoszech, ale w 1938 wygrali turniej we Francji. Mussolini zachowywał się skandalicznie przekupując grecką federację, aby przegrała z Włochami (400 tysięcy dolarów), a w przeddzień finału podjął sędziego wykwintną kolacją. Włosi wygrali zatem przed wojną dwa tytuły, ale warto wspomnieć o tym, że pucharu świata pragnął także Adolf Hitler i III Rzesza. W marcu 1938 roku Niemcy anektowali Austrię przy zachwycie większości tamtejszego społeczeństwa, i oczywiście piłkarze austriaccy zostali włączeni do reprezentacji III Rzeszy na tym mundialu. Niemcy mieli zdobyć tytuł, ale na drodze stanęła im Szwajcaria i Niemcy musieli wrócić do domu. Wśród austriackich piłkarzy był jeden, który odmówił gry w niemieckiej reprezentacji. Nazywał się Matthias Sindelar. Odmówił i upokorzył tą odmową Hitlera. Zginął w do dziś nie wyjaśnionych okolicznościach 23 stycznia 1939 roku w Wiedniu.
Z powodu II wojny światowej oraz odbudowy turnieje w 1942 oraz 1946 się nie odbyły.
W roku 1950 Brazylia płakała po porażce kanarków w finale z fantastycznie dysponowanym Urugwajem, jednak moją uwagę przykuwa turniej ze Szwajcarii z roku 1954. Wówczas grała i walczyła jedna z najlepszych jedenastek w historii futbolu. Mam oczywiście na myśli Węgry z takimi piłkarzami jak Hidekuti, Puskas. To oni pokonali Anglików na Wembely 6:3 pokazując im ich miejsce. Węgrzy wygrywali ze wszystkimi, a z Niemcami w grupie aż 8:3. Ci się stało, że w finale w Bernie, nie dali rady i ulegli Niemcom 2:3, tego nie wie nikt, a może to po prostu tajemnica futbolu? W dwa lata później w październiku i listopadzie 1956 roku sowieckie czołgi zmiażdżyły Węgry próbujące się wydostać spod kontroli. To oznaczało także tragedię tych piłkarzy, którzy nigdy już na Węgry nie wrócili. Ferenc Puskas grał potem przez długie lata w FC Barcelona, potem w Realu Madryt i na końcu został obywatelem ...Hiszpanii.
W roku 1958 zabłysnęła gwiazda Brazylii, Pele. Brazylia zdobyła mistrzostwo świata i powtórzyła wyczyn cztery lata później w roku 1962 w Chile, które kilkanaście miesięcy wcześniej doświadczyło niszczącego trzęsienia ziemi. Turniej rozegrano, a vice-mistrzami została Czechosłowacja, o której mało kto dziś pamięta. W roku 1966 w Anglii, która zdobyła jedyny jak na razie tytuł, nie odbyło się bez kontrowersji. Brazylia nie wyszła z grupy przegrywając z Portugalią 1:3 oraz z Węgrami w takim samym stosunku. Pele był załamany. Włosi odpadli po przegranej z Koreą Północną, która weszła do ćwierćfinału (sic!). Do dziś w koreańskiej propagandzie ów sukces pokazywany jest jako pierwsze zdobycie tytułu mistrzów świata (sic!).
W roku 1970 w Meksyku rozegrano fantastyczny turniej, w którym odbyły się jedne z dwu najlepszych meczów w historii. Mam na myśli ćwierćfinał Niemcy - Anglia - 3:2 oraz półfinał Włochy-Nimcy 4:3. W jednym i drugim przypadku były to mecze znakomite i emocjonujące do końca. Brazylia zwyciężyła zdobywając trzeci tytuł i tutaj zaczyna się wpływ polityki. W tamtym czasie Brazylia była wojskową dyktaturą, a trener Mario Zagalo został nim tylko dlatego, ponieważ był bardziej potulny wobec dyktatora, Emilio Garrastazu Mediciego. Brazylia zmagała się z dyktaturą do roku 1985. Pele, mając opinię najlepszego piłkarza wszech czasów, odmówił gry w reprezentacji na mistrzostwach w Niemczech w roku 1974. Gdyby zagrał, czy Brazylia wypadłaby inaczej?
Mistrzostwa Świata w Niemczech Zachodnich w roku 1974 odbyły się w dwa lata po rzezi w Monachium dokonanej przez palestyńskich terrorystów na reprezentacji Izraela i były to mistrzostwa wyjątkowe jeśli chodzi o kontekst polski. Oczywiście ekipa Gierka próbowała wykorzystać sukces reprezentacji w propagandzie sukcesu, ale tamta reprezentacja była najlepszą polską drużyną w historii piłki. Czy gdyby komuniści pozwolili wyjechać do dobrego zachodniego klubu Grzegorzowi Lacie czy nieżyjącemu już Kazimierzowi Deynie, czy historia polskiej piłki potoczyłaby się inaczej? W czasie owych mistrzostw zaistniał silny kontekst polityczny. Otóż, odbył się mecz w grupie między RFN i NRD Zagrały ze sobą dwa państwa niemieckie i o dziwo, wygrali ci Niemcy wschodni 1:0, co natychmiast stało się powodem propagandowej ofensywy ze strony władz NRD. Te mistrzostwa były także pomarańczowe. Zaryzykuję twierdzenie, że Holendrzy z lat 1974-1978 to druga najlepsza drużyna w historii piłki nożnej po Węgrach z 1954 i Brazylii z 1958-62. Takie nazwiska jak Cruyff, Neskeens, Repp to legendy piłki. Dlaczego przegrali?
Proszę sobie wyobrazić, że przed finałem z Niemcami Zachodnimi Holendrzy odbyli luźną zabawę z alkoholem i młodymi dziewczętami w ośrodku hotelowym. Dowiedziała się o tym ekipa najobrzydliwszej gazety niemieckiej po 1945 roku, czyli "Bilda". W artykule zasugerowali dwuznacznie, że w grę wchodził seks z prostytutkami i narkotyki. Publikacja ta uderzyła w najlepszego piłkarza Johanna Cruyffa, którego żona zrobiła straszną awanturę (słusznie!). Holendrzy szybki objęli w meczu z Niemcami prowadzenie 1:0 i przegrali go 1:2, będąc do końca rozbici psychicznie. Cruyff za agresywną rozmowę z sędzią dostał czerwoną kartkę. Mamy więc do czynienia z manipulacją medialną która miała wpływ na wynik meczu.
Cztery lata później 1 roku 1978 odbył się turniej w Argentynie, która w owym czasie była jedną z najbardziej brutalnych dyktatur w Ameryce Południowej. Tysiące ofiar pogrzebanych w masowych mogiłach, brutalne egzekucje, tortury i piłka nożna. Mówię otwarcie, że ten turniej dyktatura po prostu kupiła i wykorzystała go mistrzowsko w propagandzie. Nas, Polaków, także to dotknęło niebezpośrednio. Otóż w grupie ćwierćfinałowej Argentyna znalazła się z Brazylią (znów bardzo dobrą), Peru oraz Polską. Z Polską wygrała 2:0, a niestrzelony karny Deyny śni się starszym kibicom po nocach, ale różnice bramek przemawiały za Brazylią. Argentyna musiała pokonać Peru większą bramek i wygrała 6:0 awansując do finału. Dziś wiemy, że dyktator Jorge Videla, odpowiedzialny za prawdopodobnie 30 tysięcy ofiar reżymu kupił ten mecz posyłając Peru pomoc żywnościową. Holendrzy, którzy ponownie awansowali do finału, zderzyli się ze ścianą. Przegrali w finale 1:3, choć Roby Rensenbrink w ostatniej minucie podstawowego czasu kiedy było 1:1 strzelił w słupek. Cruyff nie poleciał do Argentyny nie chcąc zostawiać żony. Czy zatem afera z Bildem kosztowała Holendrów dwa razy tytuł?
W roku 1982 na mistrzostwach świata w Hiszpanii znów wielka i mała polityka dała znać o sobie. I to odnośnie polskiej reprezentacji. W Polsce trwał stan wojenny, a Polacy grai mecz decydujący o awansie do półfinału ze Związkiem Radzieckim na 0:0 a Włodzimierz Smolarek zapędzał się pod koniec meczu do rogu drużyny radzieckiej, by tam nie dawać sobie odebrać piłki i grać na czas. Polska telewizja blokowała sygnał z Barcelony, gdzie rozgrywano mecz, ponieważ było sporo napisów SOLIDARNOŚĆ, które w kraju były zakazane. To był pamiętny mecz. Odrobina radości w morzu smutku, jakim był stan wojenny. Co ciekawe mistrzostwa te zasłynęły także układem między Niemcami i Austrią, aby wyeliminować Algierię. Drużyna z Maghrebu wygrała z Niemcami 2:1 w grupie, i Austriacy oddali Niemcom mecz, aby wyeliminować Arabów. Trudno o bardziej smutny i obrzydliwy przykład rasizmu. FIFA po tym skandalu zmieniła regulamin i dostosowała go tak, aby mecze kończące rozgrywki w grupie zaczynały się zawsze o jednej godzinie.
W roku 1986 na mistrzostwach świata w Meksyku najbardziej politycznym był mecz ćwierćfinałowy Anglia - Argentyna, który Argentyńczycy wygrali dzięki bramce zdobytej ręką przez Maradonę. Cztery lata wcześniej doszło do wojny o Falklandy, którą Argentyna przegrała. Spowodowało to upadek krwawej junty wojskowej. Ale gdyby nie to, być może sędzia nie uznałby gola, strzelonego tak skandalicznie. Oczywiście drugi gol Maradony, po fenomenalnym rajdzie przez pół boiska przeszedł do historii, jak cały mecz.
Potem polityki było na szczęście już mniej. W USA w roku 1994 warto odnotować śmierć kolumbijskiego piłkarza Escobara (nomen omen), który w meczy z USA na Rose Bowl w Pasadenie strzelił bramkę samobójczą. Kilka dni później na zlecenie kartelu narkotykowego został zastrzelony w barze. Straszne to i przerażające. Skandalem FIFA było promowanie Korei Południowej na mistrzostwach 2002 roku, gdzie sędziowie dosłownie wepchnęli gospodarzy do półfinału eliminując Włochy i Hiszpanię, które nie dość że strzelały bramki prawidłowe, a potem nieuznane, to jeszcze traciły piłkarzy za czerwone kartki. Takich skandali było już mniej.
Mam jednak wrażenie, że polityka znów dała znać o sobie w ostatnich czasach. Fakt, że w 2018 roku mundial dostała putinowska Rosja, jest przecież tak znamienny. W finale, nie wiem czy Państwo zauważyli, na boisko wbiegły dziewczyny z Pussy Riot, feministycznej i anty-putinowskiej grupy rockowej. Putin wręczał puchar świata Francuzom w strugach deszczu - też znamienne.
W ROKU 2022 Mundial odbędzie się w listopadzie i grudniu, na gwiazdkę. A to już wielka polityka, prawda?
W 2022 mundial odbywa się w tym czasie, ponieważ gospodarzem tego turnieju jest Katar, w którym w czasie kiedy normalnie odbywają się mistrzostwa świata (czerwiec,lipiec) jest nieznośna temperatura, która zagraża zdrowiu piłkarzy, kibiców oraz organizatorów. Jest to problem, gdyż sezony w najlepszych ligach świata będą musiały się dostosować do kalendarza rozgrywek przez co będzie z tym dużo problemów.
OdpowiedzUsuń