sobota, 30 marca 2019

Recenzja: Grzegorz Motyka, Obywatel "Igła" - krawiec ze Skaryszewa. Analiza mikrohistoryczna kontrrewolucji wyklętych, wyd. ISP PAN, Warszawa 2018



Czytelniku,

Profesor Grzegorz Motyka jest historykiem PAN zajmującym się historią najnowszą, szczególnie stosunkami polsko-ukraińskimi podczas II wojny światowej i represjami komunistycznymi na polskim podziemiu niepodległościowym po wojnie. Jednym słowem to historyk wytrawny, dojrzały i co dla mnie najważniejsze, obeznany ze źródłami epoki w stopniu pozwalającym na zaufanie.
Chciałbym niniejszym postem zrecenzować książkę wyjątkową, bo opartą na metodzie mikro-historycznej: Obywatel "Igła" - krawiec ze Skaryszewa. Analiza mikrohistoryczna kontrrewolucji wyklętych, poświęcona postaci porucznika Tadeusza Zielińskiego pseudonim "Igła" 1927-1948, żołnierza wyklętego walczącego z komunistami w powiatach radomskim i kozienieckim po wojnie. 

Dlaczego zwróciłem uwagę na tę postać i tę książkę? Żyjemy przecież w epoce państwowego kultu żołnierzy wyklętych, którego szeroki zakres możemy obserwować co rusz, przy okazji jakiegoś pomnika, lub przy okazji marszu narodowców w Warszawie, lub co gorsza w marszu nacjonalistów ku czci "Burego" w Hajnówce. Chciałbym też, byście Państwo wiedzieli, że to nie jest moja tradycja. Jednak książka Grzegorza Motyki jest na tyle ciekawa, że chciałbym zatrzymać się na chwilę. Rzadko doprawdy w siermiężnych publikacjach IPN poświęconych żołnierzom wyklętym można spotkać użycie dojrzałych metod historycznych, takich właśnie jak  analiza mikrohistoryczna. Jej najwspanialszym przykładem jest znakomita książką Natalie Zemon Davies "Powrót Martina Guerre`a" z roku 1983. Na zasadzie pars pro toto można dzięki niej pokazać szerszy proces historyczny na podstawie historii jednego człowieka, który urasta do rangi reprezentanta pokolenia lub grupy społecznej.

Niewiele wiemy o historii Tadeusza Zielińskiego (1927-1948), zwykłego, prostego chłopaka, który poszedł do partyzantki AK pod koniec wojny, ale jego prawdziwa, krótka, krwawa walka rozegrała się dopiero po wojnie, z komunistami. Nie wiemy, czy wojnę przeżyli jego rodzice i rodzeństwo. Nie wiemy z kim się spotykał, czy miał dziewczynę. Stał się jednak jednym z najbardziej znienawidzonych przez władze ludową żołnierzy wyklętych, który udanymi akcjami, zabijaniem członków PPR oraz UB (w tym wysokich rangą członków UB) dał się komunistom bardzo we znaki. Po trzech latach zaciętej walki, zagnany i wyczerpany psychicznie i fizycznie, popełnił samobójstwo rozrywając się granatem po zdradzie najbliższego kolegi. Nie ma swojego grobu. Zachowało się jedyne jego zdjęcie:




Jego biografia pozostanie już w znacznej mierze niezrekonstruowana - ale według profesora Motyki - "Igła" był to jedyny żołnierz wyklęty, który NIE dopuszczał się żadnych antysemickich występków. Pod tym kątem jego sumienie i konto jest czyste. Dla mnie ma to znaczenie. Zarazem Motyka ma świadomość, że kult żołnierzy wyklętych jest dziś fenomenem społecznym i z pewnością jest reakcją ludową, popularną na sączony przez lata przez środowisko "Gazety Wyborczej" dystans do tradycji narodowej, ukazywanej jako coś jednoznacznie złego. Tymczasem "Igła" może być uznany za kontrapunkt w tej narracji. Jest to człowiek zapomniany, a zupełnie niesłusznie.

Motyka udanie tworzy książkę, która jest też analiza socjologiczną i politologiczną tego fenomenu. Odnosi to do uznanych nazwisk polskiej historiografii, takich jak na przykład Paweł Jasienica, także żołnierz wyklęty Zygmunta Szendzielarza - Łupaszki, prześladowany w PRL za biografię i poglądy. Mając za odniesienie znakomity esej Jasienicy " O wojnie domowej" odnoszący się tylko pozornie do kontrrewolucji w Wandei w 1793 Motyka próbuje zrozumieć kontrrewolucję wyklętych i doszukuje się w niej głębokich mechanizmów społecznych, naturalnemu oporowi przeciw tyranii uderzającej w najbardziej intymne dla Polaków miejsca: Kościół Katolicki i tradycję. To żołnierze wyklęci, a nie PPR i PSL cieszyli się na polskiej wsi niekłamanym poparciem. I widzi w tej walce przyczynę dla której kolektywizacja wsi w Polsce nie powiodła się tam, gdzie ugruntowana była własność prywatna. To właśnie jej bronił "Igła".

Porucznik Tadeusz Zieliński "Igła" to bez wątpienia piękny, wspaniały człowiek, którego prawica nie musi się wstydzić. 

Chcę o nim napisać powieść.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Recenzja: serial STAMTĄD, HBO Max #stamtąd #from

  W historii telewizji i seriali, a więc sedna kultu masowej, która teraz przeniosła się do streamingu - serial From (Stamtąd) powstały oryg...