wtorek, 1 lutego 2022

Zaginione królestwo Greko-Baktryjskie w Indiach

 Śledzę ostatnio zaginione królestwa. Jednym z nich jest wielkie państwo, które powstało po wyprawie Aleksandra Wielkiego do Indii (327-325 B.C). Od IV wieku do I wieku naszej ery istniała Baktria, czyli monarchia hellenistyczna w Indiach. Przez ponad trzysta lat, w dolinie Indusu, sięgając aż po rzekę Oksus czyli Amu-Darię i Jezioro Aralskie rozciągało się europejsko-indyjskie królestwo zachwycające potęgą militarną, poziomem handlu, wielkimi miastami (w starożytności był wilgotniejszy klimat), kulturą, rzeźbą, i cywilizacją, która po raz pierwszy w historii stopiła w jedno to, co zachodnie, z tym co wschodnie. 

Grecy przyjęli buddyzm – proszę się temu nie dziwić, dowiedziono bowiem silny związek między dwudziestoletnim pobytem Pyrrona z Elidy, założyciela szkoły sceptyków z buddyjska filozofia pustki. Nie zaniechali jednak języka greckiego, stylu życia – w ich miastach były agora, archiwum, gimnazjon, ale też świątynie buddyjskie, gdzie posągi Przebudzonego, Siddaharthy Gautamy, miały twarz greckiego młodzieńca (zdjęcie 3). Na innych rzeźbach widnieją po grecku obrane postacie, ale w stylu indyjskim, postacie z płaskorzeźby-reliefu (zdjęcie 2). 

Niezwykły poziom mają odnajdywane w Pakistanie i Afganistanie greckie monety jak ta Eukridatesa (zdjęcie 4), który – jeśli wierzyć źródłom w sanskrycie – miał aż dziesięć tysięcy katafraktów, czyli ciężkozbrojnej jazdy. Armie greko-baktyryskie wojowały taktyką Aleksandra z falangą na styl macedoński, ale przy wsparciu lekkozbrojnych, łuczników i użyciu słoni bojowych. Trudno oszacować ilość Greków, którzy osiedlili się w Indiach, ale musiało być to kilkadziesiąt tysięcy mężczyzn i kobiet, których potomkowie wchodzili także w związku z rodowitymi mieszkańcami Indii (co jest naturalne). Być może – tego nie wiemy – stanowili oni warstwę rządzącą, urzędniczą, elitę, która tak jak w Egipcie ptolomejskim, żeby przetrwać musiała pójść na kompromisy w sprawach religii. 

Fascynuje mnie taki tygiel kultur. W polskiej literaturze nie ma zbyt wiele na ten temat. Uderza mnie weryzm tych greckich twarzy, które nigdy nie widziały Grecji, ani Europy, a wyrosły, żyły pod niebem Indii i to w czasie, gdy buddyzm był tam powszechną religią. Bo dziś niestety już tak nie jest.   





#buddyzm #antyk #indie #grecy #hellenizm 

#strefainteresów #zoneofinterest Recenzja, Strefa Interesów, reż. J. Glazer, Gutek-Film 2024

Film Jonathana Glazera "Stefa Interesów" brytyjsko-niemiecko-polsko koprodukcja nagrodzona w tym roku dwoma Oscarami przez ameryka...