niedziela, 24 sierpnia 2025

Recenzja: Wolfgang Münchau, Kaput. Koniec niemieckiego cudu gospodarczego, tłum. Barbara Kocowska, wyd. Prześwity, Warszawa 2025, ss.224 #Niemcy

 



Wpadła mi w ręce na warszawskim dworcu głównym - nie ma to jak kupić książkę na dworcu, gdy za 5 minut odjeżdża twój pociąg - ciekawa książka niemieckiego ekonomisty, Wolfganga Münchau, który jak przyznam w tej recenzji naprawdę potrafi pisać o współczesnej ekonomii ciekawie i prostu, co przekłada się na bardzo intrygujący efekt. Jego książka "Kaput. Koniec niemieckiego cudu gospodarczego" jest fascynującą opowieścią o tym, jak przez ostatnie 20 lat Niemcy zarżnęli swój kraj. To pewien istotny paradoks, bo Bundesrepublik zachowała ogromną siłę polityczną w Europie, robiąc wszystko, żeby kraju ościenne - rozwijające się szybciej niż one - zostały politycznie i gospodarczo zatrzymane, żeby nie urosły za bardzo. Dziś Francja, choć dwadzieścia lat temu, miała gospodarkę przeetatyzowaną i nie dościgała Niemiec, dziś bije Niemcy na głowę posiadając tańszą energię. To Niemcy dziś są chorym człowiekiem Europy i kto tego nie widzi, jest ślepcem. 

Jednak jak to się zaczęło? Autor stawia tezę, że wszystko zaczęło się od błędnej polityki kredytowej banków, które należą do landów i miast, lub są prywatne. W radach nadzorczych tych banków zasiadali ludzi zależni od polityków, i zaczęli błędnie inwestować. W latach 80-tych XX wieku Niemcy stały się królestwem telewizji kablowych. Któż w Polsce nie marzył wtedy o oglądaniu filmów z SAT1, albo z RTL? Któż z młodych nie słuchał i nie oglądał niemieckiej telewizji muzycznej VIVA? Sieciami kablowymi położono kable telefoniczne i Internet. Kiedy w roku 2012 byłem z młodzieżą z Gliwic w Bayreuth na wymianie z programu Comenius (dziś zastąpionym przez Erasmus Plus) nie działało WiFi, które działało u nas w szkole w Gliwicach! Nie działał wolny Internet w miejscach publicznych. Teraz rozumiem dlaczego. Niemcy nie mają mocy przesyłowych Internetu. Nie stworzyli tego, co przez ostatnie lat 15 (nie wyłączając rządów PiS) stworzyła Polska, która z Internetem i cyfryzacja usług, sektora bankowego, po Blika, i cyfryzacje podatków czy wystawiania recept. Niemcy tego nie mają. Dlaczego? 

Potęga Niemiec była oparta na przemyśle, bo Niemcy z tego żyli - niemieckie samochody, niemiecka chemia, niemieckie lekarstwa, to wszystko potrzebowało taniej energii. A tę zapewniały znakomite elektrownie atomowe. W 2015 roku Bundestag przyjął miażdżącą ilością głosów ustawę zamykającą je wszystkie, czego dokonała Angela Merkel. Niemcy postanowili zamienić tanią energię atomową na rosyjski gaz, uzależniając siebie i wszystkich wkoło od Rosji. I oczywiście w tym tkwi przyczyna inwazji rosyjskiej na Ukrainę, bo Putin wiedział, że uzależniona Europa będzie bezwolna. I nie pomylił się. Dalej jest już kwadratura koła. Po 2022 roku nie będzie taniego gazu z Rosji. Więc Niemcy wymyślili wiatraki, tylko że okazało się, że mają najdroższą energię w Europie. I nikt nie może mieć innej, bo jeśli tak będzie Niemcy przestaną być konkurencyjne. I dlatego jest handel powietrzem ETS 1 i 2, który zażyna inne kraje Europy. Niemcy nie potrafią wyjść z tego zaklętego kręgu. Najwięcej elektrowni węglowych mają...Niemcy i najwięcej emitują CO2 do atmosfery. Autor wyraźnie konkluduje, że droga energia i drogi gaz okazał się samobójstwem dla niemieckiego przemysłu chemicznego. Tylko że Niemcy sami sobie to zrobili. Sami się zaorali. 

Na domiar złego Niemcy przenieśli dużą część produkcji podzespołów i silników samochodowych do Chin i teraz stali się niewolnikami chińskiej mocy wytwórczej. I tak Niemcy położyli branżę motoryzacyjną, chemiczną, nie są w stanie stworzyć u siebie stanowiska dla HIGH-TECHÓW, ponieważ nie mają szybkiego Internetu. Konsekwencja tego jest niemoc Niemiec, w paroksyzmach rządów Angeli Merkel i Olafa Scholza Niemcy nie mają też armii. Ciekawe, czy polskie elity przeczytają te książkę?  Znamienne jest to, że autor napisał książkę po angielsku. W Niemczech by nie przeszła. 

Jedynym mankamentem książki jest jej cena. 69,90 za cienką stu kartkową książkę to zdecydowanie za dużo. Ale co ja tam wiem o cenach książek, prawda? 

Zdecydowanie polecam 8/10 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Recenzja: Wolfgang Münchau, Kaput. Koniec niemieckiego cudu gospodarczego, tłum. Barbara Kocowska, wyd. Prześwity, Warszawa 2025, ss.224 #Niemcy

  Wpadła mi w ręce na warszawskim dworcu głównym - nie ma to jak kupić książkę na dworcu, gdy za 5 minut odjeżdża twój pociąg - ciekawa ksią...